Większość z nas ma preferowane pory, w których śpi i w których jest aktywna. Ktoś na przykład może zazwyczaj czuć się śpiącym ok. 22 i wybierać tę porę na kładzenie się spać, a swój dzień zaczynać ok. 5-6 rano. Ktoś inny może woleć kłaść się spać dopiero po północy i wstawać także później. U wielu osób preferowane pory snu są dostosowane do tego, czy jest już noc czy jest dzień. Śpimy nocą, a jesteśmy aktywni za dnia. Zespół przyśpieszonej fazy snu i czuwania polega na tym, że ten rytm się przesuwa, w taki sposób, że dana osoba preferuje kładzenie się spać znacznie wcześniej niż inni (przed godz. 21), a dzień rozpoczyna także wcześniej, o godzinie, kiedy większość osób jeszcze śpi (ok. godz. 3-4 w nocy). Jeśli tej osobie pozwoli się spać w preferowanych godzinach, jej sen jest prawidłowy, odpowiednio długi. Jeśli zaś taka osoba położy się później, to jej samopoczucie w późniejszych godzinach wieczorem będzie istotnie obniżone (taka osoba będzie bardzo senna), a w nocy i tak obudzi się bardzo wcześnie i nie będzie w stanie dalej spać. Takie zbyt wczesne budzenie się z niemożnością powtórnego zaśnięcia może być błędnie diagnozowane jako bezsenność. Różnica polega na tym, że w bezsenności sen zwykle jest krótszy niż dana osoba potrzebuje, nawet jeśli ktoś kładzie się spać w preferowanych przez siebie godzinach. Inne jest też leczenie obu zaburzeń.
Wraz z wiekiem nasz rytm snu ulega przesunięciu na wcześniejsze godziny, stąd na zespół przyśpieszonej fazy snu i czuwaniu bardziej narażone są osoby po 60. roku życiu. Dla domowników może być uciążliwe ich wczesne wstawanie i krzątanie się po domu. U osób z tym zaburzeniem przede wszystkim zalecana będzie ekspozycja na światło wieczorem (fototerapia), angażowanie w aktywujące czynności i stopniowe opóźnianie pór kładzenia się spać. Ważne będzie również unikanie intensywnego światło po wybudzeniu się wcześnie rano.